Poznajmy się
Historie takich miejsc, jakim jest Szczelinka są długie, wielowątkowe i na pewno nie da się ich zmieścić w kilku akapitach. A jeśli wziąć pod uwagę, że we wszystkich tych opowieściach są bohaterowie i ich przygody, to urodziłaby się całkiem zgrabna pozycja książkowa. Pozwólcie jednak, że trochę Wam opowiemy: o samym budynku, o nas i o tym, jak każde z nas wspomina wspólne początki oraz dochodzenie do momentu, w którym jesteśmy dziś.


Szczelinka została zbudowana przed wojną, prawdopodobnie w I połowie lat 30. Na temat jej budowy nie zachowały się żadne dokumenty, ale znając architekturę sudeckich chat składających się z mniejszej części dla gospodarzy oraz nieco większej dla inwentarza przedzielonych klatką schodową można mniemać, że Szczelinkę oparto o starą chałupę, w której część dla gospodarzy to dzisiejsze pokoje 10,11,12 oraz na piętrze 20, 21, 22, 23. Natomiast część inwentarzowa została zbudowana od nowa – to reszta budynku. Pokoje były duże, wieloosobowe – wtedy mieściło się w nim 130 łóżek! Oczywiście piętrowych w dużych pokojach bez łazienek – te bowiem znajdowały się w piwnicach – tam, gdzie dzisiaj mieści się kuchnia turystyczna i sala klubowa. Ogrzewanie zrealizowane było zapewne przez piece kaflowe – stąd tyle nieużywanych dziś kominów. Małe okna były wymuszone linią dachu części gospodarskiej oraz zdecydowanie praktycznym rozwiązaniem kwestii uciekającego ciepła. Po prostu przez mniejsze okno uciekało go mniej.
Dopiero po wojnie, gdy budynek przejęła warszawska firma Transbud – dobudowano budynek kotłowni i dużej kuchni – w jej miejscu znajduje się dziś apartament nr 13. Nic dziwnego, że potrzebna była wtedy duża kuchnia – ośrodek składał się wówczas z dwóch budynków – drugi to dzisiejszy ośrodek Caritas znajdujący się obok pasterskiego kościoła. Funkcjonalnie – Szczelinka zawsze była blisko dzieci i młodzieży. Przed wojną była powiatowym schroniskiem młodzieżowym, po wojnie ośrodkiem kolonijnym. Dziś jest wygodnym pensjonatem w stylu „slow”, w którym dużą uwagę skupiamy na dzieciach i ich potrzebach.
W głowach mamy nasze dzieciństwo w czasach poprzedniego systemu i wyjazdy z rodzicami do „Ośrodka”. Tam, gdzie dzieci miały swoją bezpieczną przestrzeń do zabaw a rodzice wreszcie trochę spokoju. Do tego towarzystwo współodpoczywających z roku na rok było podobne, więc po jakimś czasie jechało się jak do znajomych. Chcielibyśmy aby Państwa dzieci też tak wspominały Szczelinkę. I z wielu miejsc dochodzą głosy, że tak właśnie jest.